Obecnie Tłumaczone Fiki

  • Smoczy Książe: "Biały Mag"
  • Awatar Legenda Aanga: "Opowieść o Lodzie i Dymie"
  • Kod Lyoko: "Wsparcie"

Kod Lyoko: "Wsparcie", Rozdział III

 


Tłumaczenie i publikacja fika za pozwoleniem autora, The Blade of Osh-Tekk.


“Oznaki życiowe pacjenta spadają. Czekam na instrukcje.”

“Nie przepuścimy tej okazji tak łatwo. Przygotować techniki rewitalizujące o których mówiliśmy.”

“Jego odczyty już spadają. Jedna pomyłka i…”

“Zaryzykujemy. Przygotować.”

“Tak jest. Przygotowuję proces resuscytacyjny. Czysto.”

“Brak reakcji.”

“Jeszcze raz.”

“I czysto.”

“Brak reakcji.”

“Ostatni raz.”

“I czysto! Wciąż bez reakcji.”

“Rozpocząć ręczną resuscytację.”

Kolejną rzeczą którą zobaczyłem był świat rozpadający się dookoła mnie. Zamrugałem, widząc jak szybko ziemia zbliżała się do mnie. Wtedy do mnie dotarło. Spadałem!

“Ląduj na nogach! Ląduj na nogach!” krzyczałem w głowie. Zmieniłem pozycję, aby moje stopy jako pierwsze dotknęły ziemi. Przygotowałem się na uderzenie, ale nic się nie stało, przez co omal nie przewróciłem się po lądowaniu.

“Brak obrażeń od upadku? Huh. Może być.” Powiedziałem, łapiąc się za klatkę piersiową aby upewnić się, że to że wciąż żyję nie jest jakąś iluzją. Nie mogłem uwierzyć, że wciąż byłem tutaj. Po tym jak oberwałem od tego szerszenia myślałem, że jest już po mnie. Ciężko było mi przetrawić fakt, że wciąż byłem przy życiu.

Wtedy moje oczy się rozszerzyły. Czy… czy oni poświęcili kod materializacyjny dla mnie? Nieprawdopodobne. Więc moja próba przyspieszenia materializacji Aelity, by uporać się szybciej z tym wszystkim, nic nie zmieniła, ponieważ dałem się zabić. “Im bardziej rzeczy się zmieniają, tym bardziej pozostają takie same”, pomyślałem.

“Ale hej, udało mi się zabić kilka potworów. Jakaś połowa ich była zajęta czym innym, ale nie będę narzekał.” Pomyślałem.

Rozejrzałem się dookoła, ale nie zobaczyłem nikogo. Nie zrobili powrotu do przeszłości, ponieważ było to niekonieczne, i zwiększało moc XANA’y. Domyśliłem się więc, że wszyscy są bezpieczni, nawet ja.

Wtedy na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Przeżyłem. Przeżyłem! Do cholery, przeżyłem!”.

Zacząłem uderzać pięścią w powietrze, by to uczcić. Ciężko było uwierzyć, że przetrwałem walkę w tym miejscu. Moje umiejętności przetrwania w Lyoko były małe w najlepszym razie i absolutnie gówniane w najgorszym. Ale udało mi się.

Teraz jednak nie pozostało mi nic więcej, jak tylko znaleźć najbliższą wieżę, w której
mógłbym odpocząć. Idąc, przez cały czas byłem głęboko zamyślony.

“Cóż, to w ogóle nie pomogło. Chociaż mogę z pewnością stwierdzić, że robię się w tym gównie coraz lepszy. Ale grupa prawdopodobnie nie wie kim jestem i skąd się wziąłem…”

“Przepraszam”. Nagle usłyszałem delikatny głos. Był jednak znajomy. Szybko podniosłem wzrok, zauważając stojącą przede mną Aelitę. Mogę powiedzieć, że Aelita była zdecydowanie najmilszą osobą z grupy. Była jednak nieco naiwna, co mogło sprawiać problemy. Miejmy nadzieję, że przy mnie - aroganckim sukinsynu, którym byłem - udałoby się to trochę zniwelować. Miejmy nadzieję.

Osób takich jak Aelita nie widuje się obecnie zbyt często. W dzisiejszym społeczeństwie ciągle słyszymy “na Boga” to, czy “na krew” i nie tylko mnie to irytuje, ale też czasami po prostu wytrąca z równowagi. (Ugh, wierzcie mi. Obrzydza mnie to, że to jest pokolenie, którego jestem częścią. Wydaje się, że odkąd mamy demokrację, ludzie zdecydowali zachowywać się jak pieprzeni idioci).

Nie mogłem jednak nie uśmiechnąć się, na widok dziewczyny. Miło jest zobaczyć przyjazną twarz, gdy nic w nas nie strzela.

“Witaj, jak leci?” Zapytałem grzecznie.

“Ty również witaj. Dobrze. Dziękuję, że pytasz” powiedziała Aelita, w jakiś sposób brzmiąc grzeczniej ode mnie. “Ale… kim jesteś?”

“Och, wybacz mi. Nazywam się Robert Morgan. Możesz mnie nie znać, ale ja znam ciebie. Znam wszystkichj twoich przyjaciół. Nie winię cię, jeśli brzmi to trochę strasznie.” Powiedziałem, po czym cicho się zaśmiałem.

“Trochę. Ale, skąd nas znasz?” zapytała.

“Oszczędzi mi to czasu, jeśli możesz jakoś zebrać wszystkich tutaj. Wiesz, jak wysłać powiadomienie na jego komputer, prawda?” zapytałem. Ona przytaknęła.

“Muszę tylko dostać się do wieży. Najbliższa jest w przeciwnym kierunku do tego, w którym szedłeś” powiedziała Aelita, wskazując za mnie. Zakryłem twarz dłonią.

“Oczywiście, musi być w kierunku w którym NIE szedłem. Świetnie.” Powiedziałem, kręcąc głową, zanim odwróciłem się i zacząłem iść we właściwą stronę.

“Więc, skąd nas znasz?” zapytała mnie Aelita.

“Tak jak powiedziałem, oszczędzi mi to czasu jeśli powiem wam wszystkim jednocześnie” powiedziałem jej.

“Mamy czas” powiedziała rozsądnie Aelita.

“Ale nie będziesz zaskoczona kiedy powiem innym, prawda?” powiedziałem z figlarnym uśmieszkiem na twarzy. Kochałem bawić się z ludźmi w ten sposób.

“Brzmi jak coś, co Odd by zrobił,” powiedziała Aelita.

“On nie mógłby nawet marzyć o takim poziomie przebiegłości. Lub złośliwych myśli.” Powiedziałem mimochodem, po czym złączyłem palce i zmieniłem wyraz twarzy na chytrą, jakbym był sterotypowym złoczyńcą.

“Wyglądasz na… trochę złego”, powiedziała Aelita.

“Oto mi właśnie chodzi.” Mój przebiegły uśmieszek zamienił się w bardziej szczery uśmiech. “Ale spokojnie, jestem tylko żartownisiem”.

“W takim razie dogadacie się z Oddem bez problemu” powiedziała. “O ile będą ufali ci tak jak ja.”

“Szczerze, nie byłbym zaskoczony gdyby załatwili mnie od razu, jako że wyglądam tak nie na miejscu, ale będę się starał. I, uch, nie wiń mnie jeśli potnę któregoś z nich. Chociaż to mało prawdopodobne,” powiedziałem, wspominając tą nieudolną walkę, która miała miejsce nie wiem jak dawno temu.

“Jestem pewna, że nic się nie stanie. To są wyrozumiali ludzie.” stwierdziła.

“Tak, wiem. Są przyjacielscy, ale jestem pewien, że ze względu na XANA’ę zawieranie nowych znajomości nie jest takie proste,” powiedziałem, postanawiając zmienić temat. “Masz do mnie jakieś pytania? Takie, które nie dotyczą mojej historii.” Aelita otworzyła usta, ale szybko je zamknęła, słysząc to ostatnie zdanie.

“Cóż, domyślam się, że mieszkałeś we Francji gdy znalazłeś się w Lyoko,” powiedziała Aelita. “Prawda?”.

“Nie. W Stanach Zjednoczonych, w stanie Arkansas,” odpowiedziałem. “Nic wielkiego, ale to mój dom.”

“Nie ma tu zbyt wielu informacji na temat świata zewnętrznego. Jeśli chodzi o przedmioty szkolne, opanowałam je dosyć dobrze, jednak słownictwo, geografia oraz inne rzeczy sprawiają mi trudność,” wyjaśniła Aelita.

“Jestem pewien, że są rzeczy których możesz mnie nauczyć, ale zostawmy to na później,” powiedziałem. Przytaknęła.

“Cóż, podejrzewam, że będziesz tutaj przynajmniej tak długo jak ja, możemy więc wykorzystać ten czas, żeby się lepiej poznać.”

“Liczę na to. Mogę jednak powiedzieć, że od czasu do czasu lubię zabijać potwory,” powiedziałem.

“Jak możesz to lubić?” zapytała Aelita.

“Gdy będziesz mogła walczyć, zrozumiesz. Wierz mi, ten czas nadejdzie. Zaufaj mi.” Powiedziałem, klepiąc ją pocieszająco po ramieniu.

“Ok, ale nie wydaje mi się, abym to polubiła.” odparła.

“W porządku, Lita.” Powiedziałem, trzymając dłonie na bokach. “Lubisz nową ksywkę?”.

“Ksywkę? Ty po prostu usunąłeś a i e z mojego imienia,” powiedziała Aelita, przywołując uśmieszek na mojej twarzy.

“Hej, powiedziałem, że to ksywka. Nie, że jest kreatywna.” powiedziałem, na co ona zaniosła się śmiechem.

“Tak, ty i Odd definitywnie się ze sobą dogadacie,” powiedziała, ledwo mogąc ustać ze śmiechu. Przytrzymałem ją i spojrzałem żartobliwie udając przejęcie.

“Nie upadniesz mi tu?” zapytałem, z uśmieszkiem na ustach. Uśmiechnęła się, powoli się opanowując.

“Nie, wszystko w porządku,” zapewniła mnie.

“Dobrze. Bo nie jestem wystarczająco silny, aby przeciągnąć cię samemu do wieży,” powiedziałem jej. Wtedy poczułem brzęczące uczucie z tyłu głowy. Przypomniało mi to pierwszy raz gdy trafiłem do Lyoko, będąc ściganym przez karaluchy. Co oznaczało, że nic dobrego nie zmierzało w naszym kierunku.

Odwróciłem się, błyskawicznie wyciągając jeden z mieczy. Robiłem się w tym coraz lepszy. Aelita spojrzała na mnie, zaniepokojona.

“Co jest nie tak?” zapytała.

“Nie wiem. Poczułem.. zaburzenie,” powiedziałem, co było najbliższym określeniem tego uczucia. “To nie jest nic dobrego.”

“Cóż, wieża nie jest daleko stąd. Możemy tam pobiec,” powiedziała Aelita.

“Dobry pomysł” powiedziałem, chowając miecz i zaczynając biec obok Aelity. Z jakiegoś dziwnego powodu, gdy starałem się dotrzymać jej kroku, czułem się… wolniejszy niż normalnie. To było dziwne.

Nie minęło jednak wiele czasu, zanim musieliśmy się kompletnie zatrzymać, ponieważ dwa kraby stały na naszej drodze. Nie ruszały się, ale kompletnie nas zablokowały.

“Ugh. Pułapka. XANA nas się spodziewał,” powiedziałem jej.

“Jakieś pomysły?” Aelita zapytała. Skrzywiłem się. Pomiędzy krabami było małe miejsce. Może…

“Ta piosenka, którą używasz do modyfikowania terenu...” powiedziałem.

“Tak, moja piosenka Kreatywności. Co masz na myśli?” zapytała.

“Jeśli mogłabyś utworzyć dwie klatki skalne, aby rozdzielić kraby, będziemy mieli wystarczająco dużo miejsca, by się przecisnąć,” powiedziałem jej.

“Spróbuję.” powiedziała Aelita, zanim po raz kolejny poczułem znajome uczucie z tyłu głowy. Odwróciłem się, by zobaczyć jak XANA zmaterializował za nami kolejne dwa kraby, którę wylądowały na ziemi z łoskotem.

“Świetnie. XANA, jesteś największym gnojkiem wszechczasów,” burknąłem, wyciągając przed siebie miecz, gotowy do walki. Jednak kraby nie robiły nic, co mnie zastanowiło.

“Nie atakują,” zauważyła Aelita.

“Tym większy powód any je uwięzić i przedostać się do wieży,” powiedziałem jej, obserwując uważnie kraby i spoglądając co jakiś czas za siebie, by mieć oko na te stojące za nami.

Skinęła i zaczęła śpiewać, próbując uwięzić dwa kraby. Jednak wszystkie cztery kraby wystrzeliły w tym samym czasie, z czego trzy udało mi się zablokować, a czwarty trafił mnie w kolano. Jęknąłem z bólu.

“Cholera, to bolało” charknąłem. Przerwało to koncentrację Aelity, która spojrzała na mnie z niepokojem.

“Jesteś cały?” Zapytała. Zacisnąłem zęby, aż ból ustał i ponownie stanąłęm na nogach.

“Tak, wszystko w porządku. Zastanawiam się, dlaczego nas tu zatrzymują”, powiedziałem.

“To nie może być dobre, cokolwiek to jest,” powiedziała Aelita, zanim usłyszałem głośny pisk, od którego moje oczy rozszerzyły się. Aelita szybko podniosła się ze swojej klęczącej pozycji, nerwowo rozglądając się dookoła.

“Co to było?” zapytała.

“Chyba wiem, ale mam nadzieję, że się mylę,” powiedziałem. Wtedy zobaczyłem znajome macki. Dwa kraby stojące z przodu odsunęły się, ustępując drogę Scyfozoi.

“Nie, nie, nie! To jest za wcześnie!” krzyknąłem z frustracją, gdy przerażająca myśl przyszła mi do głowy. “Czy on staje się potężniejsz… ponieważ ja tu jestem?”.

“Co to jest?” zapytała Aelita, cofając się do tyłu.

“Scyfozoa. Jej nie powinno tutaj być. Słuchaj mnie. Cokolwiek robisz, NIE pozwól się jej złapać.” Powiedziałem jej, podczas gdy potwór powoli się do nas zbliżał.

“Więc musimy stąd uciekać!” Powiedziała w panice.

“Wiesz co się stanie, jeśli ją złapie. Działaj!” Mój umysł krzyczał na mnie. Działając instynktownie, złapałem ją i zacząłem biec w przeciwnym kierunku. Stojące tam kraby zaczęły strzelać do mnie i nie miałem czasu ostrzec Aelitę, zanim przerzuciłem ją za przeciwników, samemu jednak obrywając laserami z braku czasu na reakcję.

Moja klatka piersiowa bolała jakby leżało na niej coś ciężkiego i piekła jakbym miał zgagę, gdy usiłowałem ponownie stanąć na nogach. Ścisnąłem dłoń w pięść i uderzyłem nią w ziemię.

“Ignoruj ból. Wstań!” powiedziałem sam do siebie. Podniosłem, odwróciłem się, widząc że Scyfozoa była kilka kroków ode mnie. Aelita stała w miejscu.

“Uciekaj!” krzyknąłem na nią, wyciągając mój drugi miecz, jako że pierwszy upuściłem od uderzeń laserów. Kraby stojące za mną trafiły mnie w ramię. Syknąłem z bólu, ale starałem się go z całej siły go ignorować i uciekać od Scyfozoi.

Kraby ponownie zaczęły strzelać, tym razem jednak znalazłem wystarczająco dużo siły w nogach, by przeskoczyć nad laserami, wylądować na jednym z nich i wbić miecz w oko XANA’y. Odbiegłem jak najdalej mogłem i po chwili usłyszałem jak krab eksploduje za mną.

“Sprint Mocy!” krzyknąłem, mając nadzieję, że nie brzmiałem głupio. To jednak nie miało znaczenia, gdyż po chwili zacząłem poruszać się tak szybko, że drzewa dookoła wydawały się jedynie rozmytymi plamami.

Szybko dotarłem do Aelity i zdołałem podnieść ją na plecy, nie tracąc przy tym rozpędu. Jak u licha byłem w stanie to zrobić?

“Jak ty...:”

“Nie mam pojęcia, ale to działa!” powiedziałem, wciąż biegnąc bardzo szybko do przodu. Po dobrych kilku minutach sprintu, znalazłem wieżę i wniosłem nas oboje do środka. Delikatnie postawiłem Aelitę, po czym schowałem miecz. Nie mogłem uwierzyć, że dałem radę trzymać go i Aelitę przez cały czas gdy biegłem.

“Szybko biegasz,” powiedziała.

“Tak, to było przydatne. Ale.. czy teraz możesz skontaktować się z Jeremiem? Myślę, że kazałem wam wystarczająco długo czekać,” powiedziałem.

“A co z tym ‘lubię zabijać potwory’?” docięła mi Aelita.

“Ugryź mnie,” powiedziałem z figlarnym uśmieszkiem. Ostatnią rzeczą jaką się spodziewałem, było to, że ugryzie mnie w nos.

“Co to było?” zapytałem, robiąc krok do tyłu, trzymając się za nos.

“Powiedziałeś ugryź mnie.” odpowiedziała niewinnie.

“Nie mówiłem tego dosłownie,” powiedziałem, pocierając swój nos.

“Wiedziałam, co miałeś na myśli.” Powiedziała z uśmiechem tak ciepłym, jak wakacyjne słońce. Ale wiedziałem lepiej. Na mojej twarzy zawitał uśmieszek.

“Żartobliwa, lubię to,” powiedziałem, rozciągając ramiona. Zobaczyłem jak przywołuje jeden z tych cyfrowych paneli i umieszcza swoją dłoń na nim. Zajęło to kilka sekund, ale ostatecznie nawiązaliśmy połączenie.

“Aelita, co się dzieje? Czy XANA znowu zaatakował?” Jeremy zapytał.

“Tak, ale nie aktywował wieży. Próbował zastawić pułapkę, ale udało nam się uciec. Czy zdołałbyś przywołać tutaj wszystkich?” zapytała.

“Nam?” Jeremy zapytał, zanim Aelita dała mi znać, abym do niej podszedł. Odsunęła się dla mnie, abym wszedł w kadr. Zobaczyłem Jeremiego na małym ekranie i przyjaźnie pomachałem.

“Hej,” powiedziałem uprzejmie.

“Hej. A więc materializacja cię przywróciła.” Jeremy powiedział do mnie.

“Tak, i jestem wdzięczny za to. Niczego mi nie zawdzięczaliście,” powiedziałem mu z wdzięcznością.

“Zawdzięczamy ci więcej, niż myślisz. Ocaliłeś Aelitę i w pewien sposób uratowałeś Yumi,” powiedział Jeremy.

“Przywrócilibyście Yumi zamiast mnie. Nie zdałem się nazbyt wiele,” powiedziałem.

“Nie bij się tym. Robiłeś co mogłeś, podczas gdy nie musiałeś w ogóle ingerować. Nic się nie stało” Jeremy zapewnił mnie. “Potrzebujesz czegoś?”

“Tak. Myślisz, że udałoby się zebrać tutaj wszystkich? Myślę, że posiadam informacje, które chcielibyście usłyszeć,” powiedziałem.

“W porządku. Zobaczymy, co da się zrobić. Ale musimy działać szybko. Robi się późno. Zostawcie ten kanał otwartym,” powiedział Jeremy.

“Będę czekał,” powiedziałem, zanim Jeremy zniknął. Domyśliłem się, że kontaktował się z nami ze swojego laptopa. Jego komputer mógł dzwonić do ludzi, nie widziałem więc innego powodu, dla którego nie mógłby skontaktować się z nimi w ten sposób.

“Będziemy gotowi, by wysłuchać twojej historii,” powiedziała Aelita.

“Powiem ci tyle. Nie wiem, jak tutaj trafiłem,” powiedziałem chodząc dookoła wieży.

“Cóż, jeśli poczujesz się dzięki temu lepiej, jestem wdzięczna, że tu jesteś,” powiedziała.

“Nie byłem zbytnio przydatny, póki co,” przypomniałem jej.

“Uratowałeś mi życie,” przypomniała mi.

“Yumi zrobiłaby to samo, gdybym tutaj nie był. A wy użylibyście programu materializującego na niej,” powiedziałem.

“Powiedz mi jedno. Jakie miałeś zamiary przychodząc tam za nami?” Aelita zapytała.

“Próbowałem uratować Yumi od upadku do Cyfrowego Morza, żeby Jeremy nie musiał używać swojego programu na niej i użył go na tobie. To była totalna porażka,” przyznałem, mocną się krzywiąc.

“Liczyła się sama myśl. Słuchaj, znam Jeremiego. Jest wystarczająco inteligentny, by stworzyć ten program jeszcze raz. Wtedy oboje będziemy mogli się stąd wydostać,” powiedziała Aelita, jednak ja westchnąłem.

“To nie będzie takie proste,” powiedziałem jej.

“Co masz na myśli?” zapytała, marszcząc brwii. Nie mogłem zatrzymywać tej informacji ani trochę dłużej.

“XANA połączył cię z Lyoko. Częścią twojej pamięci,” powiedziałem.

“Jak część mojej pamięci…”

“Nie jestem do końca pewny jak to działa, ale myślę, że tak długo jak XANA będzie posiadać tą część twojej pamięci w swoich pazurach, będzie trzymał cię związaną z Lyoko na poziomie fizycznym. Jeśli Jeremy bądź ktokolwiek inny wyłączy Superkomputer, zginie nie tylko XANA ale również i ty. XANA dobrze wie, że Jeremy nigdy nie wyłączy go, gdy od tego zależy twoje życie,” wyjaśniłem.

“Więc, XANA związał mnie z tym miejscem. Przez co Jeremy nie może wyłączyć Superkomputera?” podsumowała Aelita.

“Dokładnie. A to oznacza więcej problemów w przyszłości,” powiedziałem jej.

“To… trochę ciężkie do przyjęcia.” powiedziała mi Aelita.

“Nie spiesz się. Po prostu pamiętaj o tym, gdy nadejdzie czas.” powiedziałem, siedząc na platformie z ramionami na kolanach.

Przecierałem oczy. Nie ze zdziwienia, czy irytacji, po prostu robię to czasem z czystego stresu. Czasem zastanawiam się, w co ja się do cholery władowałem. To nie będzie spacer po parku o którym zawsze marzyłem. Nie będę z łatwością szatkował te potwory, nie pokonamy XANA’y na początku drugiego sezonu i ja pewnie… cóż, to raczej zostawię dla siebie. Gdyby w Lyoko dało się zarumienić, teraz właśnie bym to zrobił.

Po kilku minutach ciszy, ponownie usłyszałem głos Jeremiego.

“Jesteście tam?” usłyszałem. Wstałem i podszedłem spowrotem do ekranu.

“Tak, wciąż tu jesteśmy,” powiedziałem mu.

“Gościu, kim ty jesteś?” Odd spoglądał z prawej strony ekranu, Ulrich sponad niego, zaś Yumi stała po lewej stronie, podczas gdy Jeremy był w samym środku. Nabrałem powietrza, po czym zacząłem mówić.

“Nazywam się Robert Morgan. Wy pewnie mnie nie znacie, ale ja znam was. Was wszystkich. Odd, Ulrich, Yumi, Jeremy i stojąca obok mnie Aelita. Wiem kim jesteście i co robicie. XANA, Superkomputer, wiem to wszystko,” powiedziałem im.
W zamian dostałem zaskoczone spojrzenia.

“Skąd znasz nas wszystkich?” zapytał Jeremy.

“Cóż, tu historia robi się nieco zagmatwana. Czy wierzycie w alternatywne rzeczywistości?” zapytałem.

“Jesteś z innego wymiaru?” Odd odpowiedział pytaniem na moje pytanie.

“Tak. Mogę powiedzieć, że jestem. Albo to, albo to wszystko jest najwyraźniejszym snem, jaki kiedykolwiek miałem. Jeśli chodzi o to, jak się tutaj dostałem, nie mam pojęcia. Powiem wam jednak tyle. Znam niektóre z planów XANA’y. W niektórych przypadkach będę w stanie ostrzec was przed jego zamiarami. Mogę też zdradzić niektóre problemy z którymi będziecie się musieli zmierzyć. Wierzcie mi, będzie ich dużo,” powiedziałem, rozpościerając ręce, aby podkreślić moją wypowiedź.

“Na przykład?” zapytał Jeremy.

“Cóż, na początek, problem z XANA’ą nie skończy się tylko dlatego, że zmaterializujecie Aelitę. On jest na to za sprytny,” powiedziałem, a Jeremy zmarszczył brwii.

“Co chcesz przez to powiedzieć?” zapytał.

“XANA ukradł część pamięci Aelity, przywiązując ją do Lyoko. Wyłączycie Superkomputer i do widzenia XANA oraz Aelita. XANA wie, że tego nie zrobicie, gdy zależy od tego jej życie i właśnie dlatego to zrobił,” wyjaśniłem mu to. Oczy wszystkich obecnych rozszerzyły się.

“Mówisz serio?” krzyknął Ulrich.

“Jestem uwięziony w samym środku tego całego chaosu. Oczywiście, że mówię serio. Przykro mi to mówić, ale to są fakty o których musicie wiedzieć. Jak również o Sektorze Piątym,” powiedziałem mu.

“Sektor Piąty?” zapytała Yumi.

“Cóż, poza lo-... to znaczy, polarnym, leśnym, pustynnym i górzystym, jest jeszcze jeden sektor. Sektor Piąty, znany również jako Kartagina,” powiedziałem jej.

“Czy to jest odniesienie do miasta, które prowadziło wojny z Imperium Rzymskim?” zapytał Jeremy.

“Myślę, że tak. Taka również była pewnie intencja Franza Hoppera,” powiedziałem.

“Czekaj, czekaj, Franz Hopper? Pędzisz do przodu tak szybko, że nie nadążam,” powiedział Odd. Kusiło mnie by z tego zażartować, ale teraz nie był na to czas.

“Jestem pewien, że Jeremy daje radę bez problemu. Nie musisz się tym przejmować,” powiedziałem.

“Więc kim jest ten Franz Hopper?” zapytał Ulrich.

“Był profesorem w Kadic, twórcą Superkomputera i…” w tym momencie odwróciłem się w stronę Aelity. “...ojcem Aelity.”

Wszystkim zaparło dech, ale Aelita była szczególnie zszokowana. Ja jednak zwróciłem się spowrotem do ekranu i kontynuowałem.”

“Dekady temu Franz, oraz jego żona mieli dziecko. Aelitę. Zapomniałem, co się stało z jej matką, ale Franz skonstruował Superkomputer. Uch..” pocierałem skronie, próbując uruchomić moją pamięć. “Wybaczcie, od dawna nie musiałem przypominać sobie tych informacji.”

“Nie spiesz się,” powiedział Jeremie, mimo że czułem niecierpliwość z jego strony.

“Pamiętam, że stworzył XANA’ę by zwalczyć jakąś militarną organizację. Po tym...” w tym momencie Odd wszedł mi w słowo.

“Chwila moment. On stworzył XANA’ę?” zapytał. Ulrich dał Oddowi z łokcia, aby go uciszyć.

“Tak, on stworzył XANA’ę. Dowiedziałbyś się więcej, gdybyś pozwolił mi mówić.” odpowiedziałem, nieco zirytowany. Zawsze nie lubiłem, gdy ktoś mi wchodził w słowo.

“Odd, ścisz się. Kontynuuj,” powiedziała Yumi. Skinąłem.

“Cóż, mogę powiedzieć że nie skończyło się to dobrze. Okazało się, że XANA wypracował swoją własną sztuczną inteligencję, by zbuntować się przeciwko swojemu twórcy. Franz zwirtualizował siebie i Aelitę, ale już w Lyoko zorientował się, że XANA zaczął samemu się uczyć i wysłał potwory za Aelitą, jako że ona jedyna posiadała fizyczną formę,” wyjaśniłem, oblizując wargi. “Nie wiem co sprawiło, że Superkomputer się wyłączył, ale powinniśmy być za to wdzięczni. Wyobraźcie sobie co by się stało, gdyby nikt go nie wyłączył, a XANA mógł robić co chciał bez żadnych przeszkód.”

Zebrani spojrzeli po sobie porozumiewawczo. Wiedzieli, że świat prawdopodobnie zostałby podbity przez XANA’ę, gdyby tak się stało.

“To jest wiele do przyjęcia naraz, wiem to,” powiedziałem, odwracając się do Aelity. “Szczególnie dla ciebie.”

“Wracając do tego, co powiedziałeś o Sektorze Piątym. Jaką funkcję on pełni?” zapytał Jeremy.

“Nie jestem do końca pewien. Nie, czekaj...” powiedziałem, nerwowo stukając się po głowie, aby sobie przypomnieć. “Myślę, że można tam zdobyć informacje, których nie ma w innych sektorach. Trochę jak wielka biblioteka. Niebezpieczna, wypełniona potworami i pułapkami biblioteka.”

“Jak się do niej dostaniemy?” zapytał Jeremy.

“Pamiętam, że był pewnego rodzaju kod, który wpisywałeś na swoim ekranie. Ten kod to SCYPION,” powiedziałem.

“Odniesienie do Rzymskiego generała, który pomógł podbić Kartaginę podczas Wojen Punickich. Franz Hopper bardzo lubi historię. Czego nauczał?” zapytał Jeremy, wyraźnie zaciekawiony.

“Tego akurat nie wiem. Ale biorąc wszystko pod uwagę, to jest mało ważny detal. Spróbuj jednak odnaleźć to pole hasła. Dzięki temu, będziecie mogli dostać się do Sektora Piątego i zapoznać się z nim. Kiedy to już zrobicie, będziesz musiał znaleźć sposób by wirtualizować ich bezpośrednio w nim,” powiedziałem mu.

“Czemu to takie ważne?” zapytała Yumi.

“Ponieważ gdy wpisujesz kod SCYPION, przylatuje biała kula, która zabiera wszystkich z dowolnego sektora do Sektora Piątego. Będzie trochę ciężko to zrobić, gdy nie będziecie mieli żadnych innych sektorów z których mogłaby was zabrać” powiedziałem im, co ponownie wywołało szok na ich twarzach.

“Jak to, żadnych sektorów?!” Odd krzyknął.

“Dokładnie tak,” powiedziałem i zwróciłem się do Aelity. “Pamiętasz jak powiedziałem, byś uciekała od Scyfozoi? Cóż, zdecydowanie był ku temu powód.”

“Co to jest Scyfozoa?” zapytał Jeremy.

“Przypominające meduzę stworzenie, od którego kazał mi się trzymać z daleka.,” powiedziała Aelita.

“I z dobrego powodu. Powiem wam, co on ma w planach. Po pierwsze, Aelita posiada w pamięci coś, czego XANA potrzebuje. Sposób, aby uwolnić się od Superkomputera,” powiedziałem.

“Uwolnić? Gdzie jeszcze mógłby pójść oprócz Superkomputera?” zapytał Jeremy.

“Do jedynego miejsca na tyle dużego, by pomieścić jego sztuczną inteligencję. Do Internetu,” powiedziałem.

“Oczywiście. Jakie inne miejsce wystarczyłoby szalonemu AI?” powiedział retorycznie Odd.

“Więc, co jeszcze na nas ma?” zapytał Ulrich.

Tutaj robi się nieciekawie. Jego drugi i ostateczny krok, to użyć władzy nad Lyoko Aelity i zmusić ją do wpisania Kodu XANA w wieży każdego sektora. Jeśli mu się uda, może zniszczyć WSZYSTKIE SEKTORY,” podkreśliłem wagę tych słów. “Nie musisz być specjalnie bystrym, by zrozumieć co to oznacza.”

“Brak sektorów do wirtualizowania się i brak przywiązania XANA’y do Superkomputera oznacza, że wygrał.” Podsumował Odd. Ja skinąłem.

“Dokładnie. Więc brońcie Aelity za wszelką cenę. Nie tylko to, ale brońcie siebie. Nie pozwólcie mu się podzielić i oddać mu zwycięstwo. Trzymajcie się razem i brońcie siebie nawzajem,” powiedziałem na co oni skinęli w zdecydowany sposób. Co dziwne, czułem się jak mówca motywacyjny gdy to powiedziałem.

“Ciekawi mnie tylko jedna rzecz. Chodzi bardziej o ciebie, tak naprawdę,” powiedziała Yumi.

“Strzelaj” odpowiedziałem.

“Skąd ty to wszystko wiesz? Powiedziałeś, że pochodzisz z innego wymiaru, ale to wciąż nie wyjaśnia jak wiesz rzeczy, których my nie wiemy” powiedziała.

“W porządku. Ale nie jestem pewien, czy uwierzylibyście, gdybym wam powiedział,” powiedziałem jej.

“W chwili obecnej, znasz nas wszystkich, wszystkie plany XANA’y i tajemnice Lyoko. Myślę, że to nie czas na wątpliwości,” powiedziała rozsądnie Yumi.

“Racja. Cóż, jak powiedziałem, pochodzę z innego wymiaru, w którym wy wszyscy jesteście fikcyjnymi postaciami,” powiedziałem im. Spojrzeli na mnie dziwnie.

“Jak w serialu telewizyjnym?” zapytał Jeremy.

“Dokładnie tak. Trwał on cztery czy pięć sezonów. Nie byłem usatysfakcjonowany z niektórych rzeczy, ale wszystko zakończyło się dobrze,” powiedziałem.

“Cóż, to z pewnością jest dziwne. Ale pokazuje tylko jak inne wymiary są dziwaczne w porównaniu z naszym” powiedział Jeremy.

“Bardzo. Ale mamy wspólny cel, pokonać XANA’ę. I jestem tutaj, aby wam w tym pomóc,” powiedziałem.

“Dziękujemy. To naprawdę wiele znaczy.” Aelita powiedziała. Skinąłem.

“W porządku, wystarczy na dzisiaj. Muszę wrócić do domu, zanim moi rodzice oszaleją,” powiedziała Yumi, po czym rzuciła tylko “Dzięki za info!” I wyszła.

“Tak, a my musimy przekraść się spowrotem do internatu,” powiedział Ulrich. “Idźcie. Musicie odpocząć, rozumiem to. Możemy porozmawiać dłużej jutro.” powiedziałem.

“Dzięki, zobaczymy się później,” rzekł Jeremy.

“Dobrej zabawy z Aelitą!” zawołał Odd.

“Odd!” krzyknął zirytowany Jeremy. Postanowiłem podroczyć się trochę z Jeremiem.

“Och nie martw się o to”, powiedziałem z sugestywnym uśmieszkiem. Ale odkładając na bok wszystkie żarty, mówiłem to szczerze. Jeremy po prostu pokręcił głową, po czym rozłączył się. Zwróciłem się do Aelity.

“To dziwne, nie czuję się zmęczony. Normalnie po zrobieniu tego wszystkiego i nie spaniu przez tak długo, byłbym wykończony. Jednak nie jestem,” powiedziałem jej.

“Tak to działa w Lyoko. Możesz nie spać tyle, ile chcesz. Wiem, że w prawdziwym
świecie tak się nie da, ale nie mam pojęcia jak to działa,” powiedziała Aelita.

“My to nazywamy byciem śpiącym. W przeciwieństwie do Lyoko, nasze ciała mają limit wysiłku który możemy włożyć, zanim musimy się przespać. Zawsze nie cierpiałem, jak wiele czasu z naszego życia kradnie sen. Potrzebujesz minimum osiem godzin snu, aby być w pełni wypoczęty. To jedna trzecia twojego życia, stracona,” wyjaśniłem.

“Mogę to zrozumieć. Ale nigdy nie miałam takiego problemu. Chociaż nie pamiętam bycia w prawdziwym świecie.” powiedziała, siedząc przede mną.

“Nie martw się, przypomnisz sobie.” odpowiedziałem, również siedząc.

“Co z twoją rodziną?” zapytała Aelita. “Czy będą wiedzieć, że cię nie ma?”

“Najprawdopodobniej.” Zazwyczaj nie ruszałem się zbyt często, a gdy już, zawsze im o tym mówiłem’.

“Tęsknisz za nimi?” zadała pytanie.

“Nie chcę aby się o mnie martwili, ale nie brakuje mi ich. Jakkolwiek chłodno to brzmi, taka jest prawda,” powiedziałem.

“Dlaczego?” zapytała.

“Zobaczmy. Jedna sprawa, nigdy nie spędzaliśmy razem wystarczająco dużo czasu, by być nazywanym rodziną. Mogę policzyć na palcach jednej ręki każdy raz kiedy któryś z moich bliskich powiedział mi, że mnie kocha. Moja rodzina jest rozbita od wielu lat,” wyjaśniłem.

“Rozbita?” zapytała.

“Moja rodzina nie jest, jak inne rodziny. Lub jak twoja kiedyś była. W mojej rodzinie nie ma szczęśliwego męża i żony. Nie ma kochających rodziców, by pocałować mnie na dobranoc i powiedzieć, że mnie kochają,” powiedziałem. Po tych wszystkich latach zdążyłem się do tego przyzwyczaić, więc mowa o tym nie sprawiała mi trudności.

“Prawie boję się spytać…” zaczęła Aelita.

“Więc nie pytaj. Po prostu to powiem. Moi rodzice nie są razem od długiego czasu. Nigdy nie dorastałem w obecności mojego ojca, więc w pewnym sensie, mam wzór do naśladowania. Muszę po prostu robić odwrotność tego, co on.” powiedziałem.

“To nie brzmi dobrze. Myślałam, że rodzice powinni być ze sobą na zawsze.” Powiedziała Aelita.

‘Są. Ale ja żyję w świecie grzechu. Gorszym od tego wymiaru. Ale przyzwyczaiłem się. Więc jeśli chcesz wiedzieć, czemu za nimi nie tęsknię, to odpowiada na twoje pytanie. Ludzie chcą się zachowywać, jakby to było coś, czego należy się wstydzić. Że to jest bolesne. Ja już o to tak naprawde nie dbam, więc nie mogę powiedzieć, żę to rozumiem.” wyjaśniłem.

“Cóż, tak czy inaczej, moje kondolencje,” powiedziała Aelita.

“Dzięki. Ale dosyć tego gówna. Masz do mnie jakieś inne pytania?”

“Ile masz lat?” zapytała.

“Czternaście,” odpowiedziałem.

“Yumi chyba mówiła, że ma tyle.” przypomniała sobie Aelita.

“Tak, ale nie często widuje się rozmowy o wieku. Ale w rzeczywistości, ty jesteś najstarsza z nas wszystkich,” stwierdziłem.

“Naprawdę?” Aelita zapytała.

“Naprawdę. Ale jako, że Superkomputer był wyłączony, a w Lyoko nie ma starzenia się, to nie do końca się liczy. Kiedy trafisz na Ziemię, będziesz miała dwanaście lat w każdym aspekcie, więc to nie ma tak naprawdę znaczenia,” powiedziałem jej.

“Dobrze to wiedzieć. Chcesz dalej rozmawiać?”

“Definitywnie,” powiedziałem.


Komentarze

Popularne posty