Obecnie Tłumaczone Fiki

  • Smoczy Książe: "Biały Mag"
  • Awatar Legenda Aanga: "Opowieść o Lodzie i Dymie"
  • Kod Lyoko: "Wsparcie"

Awatar Legenda Aanga: "Saga Lodu i Dymu", Rozdział II

 



Wielkie dzięki dla autorki, SooperSara za pozwolenie na przekład i publikację.

Rozdział w oryginale: https://www.fanfiction.net/s/13025162/3/A-Tale-of-Ice-and-Smoke-Book-1-Water

“Appa!” Aang zarzucił ramiona na ogromny nos bestii. Jej szerokie jak talerze oczy skupiły się na chłopcu i wydała ona siebie cichy pomruk. “Świetnie, że udało ci się mnie znaleźć, kumplu!” Było słychać kolejny szczęśliwy ryk i stworzenie polizało swoim wielkim językiem twarz Aanga.


Katara została z tyłu, gdy Aang śmiejąc się drapał wielkie zwierzę za uszami. “To coś to twój zwierzak?” 


Aang spojrzał z powrotem na nią. “Appa to mój podniebny bizon. Jest o wiele lepszy od jakiegoś tam zwierzaka.” Appa ponownie zamruczał i zaczął wąchać tunikę Aanga. “No chodź, pogłaszcz go. Uwielbia być w centrum uwagi.” 


Ostrożnie, Katara podeszła do bizona i położyła dłoń na jego ciepłym, miękkim uchu. Appa odwrócił głowę i powąchał Katarę, po czym przewrócił się na bok, oczekując drapania po brzuchu.


“Nigdy wcześniej nie widziałam podniebnego bizona.” Dotknęła jego skórzastego brzucha. Przypominał skórę foki, tylko trochę bardziej szorstką. Appa parsknął i Katara cofnęła się z zaskoczenia. 


Aang podrapał podbródek Appy. “Naprawdę? Tam skąd jestem jest ich mnóstwo.”


Przyglądała się chłopcu przez chwilę. “Jesteś magiem powietrza, prawda?”


Aang skinął głową, po czym jego twarz rozjaśniła się. “Chcesz zobaczyć moją lotnię?” Bez wysiłku przeskoczył nad Appą w miejsce w którym na śniegu leżało dużych rozmiarów siodło. 


Katara przebiegłą dookoła głowy Appy, by zobaczyć jak Aang wyciąga z siodła kij, po czym podnosi go ponad swoją głowę a ognisto pomarańczowe skrzydła rozpościerają  się z obu jego stron. Aang szeroko uśmiechnął się, widząc zdumienie Katary.


“Czy mógłbyś mnie uczyć…” zaczęła, po czym przerwała wyglądając na zawstydzoną. “To znaczy-mógłbyś pokazać mi kilka ruchów? Nigdy do tej pory nie widziałam prawdziwego maga.”


Aaang postawił lotnię na śniegu, chowając skrzydła z powrotem w lasce. “Jesteś magiem wody?” 


Katara kiwnęła. “Nie jestem w tym zbyt dobra. Ale Gran-Gran myśli, że jeśli znalazłabym nauczyciela..”


Aang popatrzył się na nią bokiem. “A co z resztą magów wody? Ostatnim razem słyszałem, że w południowym plemieniu była ponad setka mistrzów. 


Katara spojrzała w dół. Pewnie, były inne wioski, ale zostało w nich co najwyżej setka dorosłych, co dopiero mówić magów powietrza. “Może było tak dawno temu” przyznała, “Ale nie teraz. Jestem ostatnia.”


Przez sekundę, Aang się skrzywił. “To nie może być prawda. Zaraz przed tym jak opuściłem dom, mnisi mówili o wysłaniu mnie tutaj abym spotkał jakichś mistrzów.”


Zwróciła wzrok z powrotem na niego. Wydawał się zbyt szczery, aby ją podpuszczać. “Jak dawno temu to było?"


Wzruszył ramionami. “Tydzień, może dwa?” Nastała krótka cisza, po której Aang się uśmiechnął. “Jeśli tutaj nie ma żadnych mistrzów, może ja i Appa moglibyśmy pomóc ci jakiegoś znaleźć.” 


“Nie wiem,” odpowiedziała odsuwając kosmyk włosów z swojej twarzy. Byloby kłamstwem by powiedzieć, że nigdy nie rozważała tej możliwości. “Nigdy dotąd nie opuściłam domu. Nie mogę tak po prostu odejść.”


“Cóż…” na chwilę Aang odpłynął myślami. Mały chłopiec wyszedł z pobliskiego namiotu, i stał przyglądając się nowo przybyłemu. 


“Hej!” Sokka odsłonił róg namiotu z ramionami skrzyżowanymi na klatce piersiowej. Patrzył poważnie na chłopca. “Na co patrzysz? Czas na trening.”


“Naprawdę, Sokka? Serio myślisz, że oni muszą trenować cały dzień?”


Sokka zwrócił się w kierunku swojej siostry. “Dzięki twojemu zamrożonemu przyjacielowi, straciliśmy wczoraj cały dzień treningu. Muszą teraz trenować dwukrotnie intensywniej, by to nadrobić.”


Katara jęknęła, ale Aang się ożywił. “Mogę pomóc?”


Sokka pozrzędził pod nosem coś na temat magów marnujących jego czas, nie potrafił znaleźć dobrego powodu aby odrzucić propozycję Aanga.


Poranek minął w mgnieniu oka. Każdy z wojowników Sokki był zafascynowany wygłupami maga powietrza. Sam Sokka nie był zadowolony, do czasu gdy Aang wymyślił grę poprawiającą celność chłopców. Nawet Sokka musiał przyznać, że unoszące się w powietrzu śniegowe kule sprawdzały się o wiele lepiej w roli celów, niż bezkształtna masa śniegu którą wybudował wczoraj. Być może nie było w tej lekcji tyle dyscypliny ile by sobie zażyczył, ale nie mógł odmówić tego, że chłopcy starali się bardziej niż zwykle. To, jednak, nie powstrzymało jego grymasu niezadowolenia, gdy zauważył, że Katara naśladuje ruchy maga powietrza, wysyłając wiry śniegu we wszystkich kierunkach. Katara pokazała język swojemu bratu. Tak długo jak miała szansę uczyć się od prawdziwego maga, postanowiła z niej skorzystać. 


Sokka jako pierwszy zauważył dym. Gdy wskazał w kierunku czarnej chmury na horyzoncie, Katara zbladła. Sokka zlapał ją za ramiona, i kazał jej wziąć się w garść. Ostatnim razem nie byli przygotowani gdy przypłynęły statki Narodu Ognia. Dzisiaj było inaczej. Musiało być.


Aang towarzyszył rodzeństwu, zdezorientowany, gdy biegli przekazać wiadomość. Kątem oka Katara zauważyła jego zdziwiony wyraz twarzy, ale nie było czasu na wyjaśnienia. Rzuciła się do przodu i wbiegła do pierwszego namiotu,  by ostrzec jego mieszkańców, a później zrobiła to samo z innymi namiotami, ledwo zauważają, że Aang został z tyłu.


Była już w połowie wioski, gdy ponownie spojrzała w niebo. Chmura dymu była bliżej, i głęboka mgła z dymu i sadzy zbierała się nad wioską, zmieniając kolor śniegu na szary.


Przez otwartą przestrzeń na środku wioski, zauważyła Sokkę. Również spoglądał na niebo, z oczyma szerokimi od strachu. “Ruszaj się,” Sokka krzyknął na swą siostrę. Skinęła głową i zaczęła biec do ich namiotu.


Mogli teraz zarówno poczuć jak i zobaczyć dym. Sokka wpadł do namiotu jako pierwszy, a kilka sekund po nim Katara. Gdy Angowi udało się ich dogonić, Sokka miał już przy sobie swoją pałkę oraz bumerang. Aang stał z boku, zdziwiony, gdy Katara przekazała dzidę swojemu bratu, samemu łapiąc drugą. W ich pośpiechu nie usłyszeli odgłosu kroków dochodzących zewnątrz, więc gdy Gran-Gran odsłoniła wejście do namiotu by wejść do środka, omal nie staranowała Aanga. Z jęknięciem odsunął się na bok, ale Gran-Gran nie zdawała się go widzieć. Wydarła dzidę z rąk swojej wnuczki. Nie było już czasu, rzekła stara kobieta. Statek już przycumował.


Wioska była dziwnie cicha, gdy wielkie wrota statku otworzyły się i wyszły z niego rzędy czerwono ubranych mężczyzn, tworząc cichą i nieruchomą linię zwróconą w kierunku mieszkańców wioski. Gdy wydawało się, że statek jest już pusty, ostatnia grupa żołnierzy - dwóch potężnych idących razem z jednym mniejszej postury - zeszła na ląd.


Katara usiłowała przedostać się na przód tłumu, tam gdzie był Sokka, ale Gran-Gran ją powstrzymała. Aang stał obok niej, z kijem w ręku i zmrużonymi oczami. Nawet z tyłu tłumu mogli dostrzec, że ostatni mężczyzna schodzący ze statku był niewiele starszy od Sokki, chociaż w jego spojrzeniu było coś zdecydowanie cięższego. Młody człowiek obrócił głowę i Katara zobaczyła ogromną czerwoną bliznę nad jego lewym okiem, ciągnącą się aż na kilka centymetrów za jego pomarszczone i skurczone ucho.


Na przedzie tłumu, Sokka zrobił krok do przodu z pałką założoną na swoje ramię. Młody mag ognia posłał mu spojrzenie pełne obrzydzenia, po czym sam zrobił pierwszy krok na śniegu. Sokka zmrużył oczy.


“Wróć na łódź,” Sokka rozkazał. “A nie będę musiał cię skrzywdzić.”


Patrząc prosto na Sokkę, młody mężczyzna dał sygnał i wszyscy żołnierze podnieśli prawe ręce, tworząc unoszące się nad nimi języki ognia. Nie tracąc kontaktu wzrokowego z Sokką, mag ognia uniósł własną rękę, wypuszczając z dłoni szkarłatny płomień. 


Sokka zawahał się troch, ale po chwili rzucił się z krzykiem na maga, który posłał go na śnieg jednym dobrze wymierzonym kopniakiem.


“Nikomu nie musi stać się krzywda.” powiedział młody mag ostrym, ochrypłym głosem. “Szukam Awatara.’


Mieszkańcy wioski stali w ciszy. Z boku, Sokka podniósł się z twarzą pokrytą śniegiem i gniewnie patrzył na żołnierzy. Katara zauważyła niepokój w oczach Aanga, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Gran-Gran złapała ją za ramię, próbując odciągnąć ją od tłumu.

“Wiem, że go ukrywacie,” młody mężczyzna krzyknął, a Katara wyswobodziła ramię. “Jest magiem powietrza”. Katara instynktownie pociągnęła Aanga za ramię, gdy oczy maga ognia skanowały tłum. Z miejsca za szeregiem żołnierzy, Sokka podniósł się i rzucił bumerang. Trafił on młodego człowieka w tył głowy, po czym wrócił do ręki rzucającego. 


Zirytowany, mag ognia spojrzał w kierunku Sokki, z kulą ognia unoszącą się nad swoją dłonią. Katara ruszyła do przodu, ale Aang dotarł do przodu tłumu jako pierwszy. 


“Stop!” 


Mag ognia odwrócił się powoli w kierunku Aanga.


Trzymając swój kij w gotowości, Aang dodał, “Powiedziałeś, że nikomu nie stanie się krzywda”,


Młody mężczyzna badał wzrokiem Aanga, z jedyną brwią uniesioną do góry i uśmieszkiem na ustach. “Jesteś magiem powietrza?”


Aang nie powiedział nic, ale gdy grupa żołnierzy zaczęła zmierzać w jego kierunku, przybrał pozę gotowości, trzymając kij w prawej ręce.


Mag ognia zaśmiał się. Podniósł dłoń aby zatrzymać resztę żołnierzy. “Myślę, że mogę to załatwić samemu.”


Jeden ze strażników podszedł bliżej. “Książe Zuko, generał dał wyraźne rozkazy…”


Zuko spojrzał z gniewem na starszego od siebie. “Możesz kazać wujkowi by przestał dawać rozkazy. Mam Awatara i płynę do domu.”


Strażnik zrobił krok w tył, gdy Zuko zaczął iść w kierunku Aanga. Aang pozostał w gotowości, ale nie ruszył się dopóki mag ognia nie znalazł się na kilka kroków od niego. Wtedy, wskazując kijem na pierś Zuko, Aang skinął w kierunku żołnierzy.


“Odwołaj ich. Pójdę z tobą tylko pod warunkiem, że zostawisz wszystkich innych w spokoju.”


Na twarzy Zuko pojawił się krzywy uśmieszek, przystał jednak na ten warunek, odwołując resztę żołnierzy unosząc dłoń. Katara patrzyła, z wciąż łopoczącym sercem, jak mężczyźni wsiadali z powrotem na statek. Gdy ostatni z żołnierzy zniknął, Aang opuścił swój kij. 


Sokka i Katara patrzyli z przerażeniem gdy Zuko z siłą złapał Aanga za ramię. Chociaż książę był młody, był przy tym umięśniony i jakąś stopę wyższy od maga powietrza.


Katara zrobiła krok do przodu. “Jeśli go skrzywdzisz, przysięgam…” Zuko odwrócił się do niej, i przerwała uświadamiając sobie, że nie ma czym mu zagrozić. Nie była wojowniczką. Sokka zawsze był chętny by uczyć ją łowienia ryb, pływania łodzią, nawet łowiectwa, ale walka z tygrysią foką była czymś zgoła innym od walki z prawdziwym człowiekiem. Miała co prawda magię wody, ale jej największe dokonania w tej dziedzinie były dziełem przypadku.


“Poradzę sobie, Kataro” powiedział Aang, ale niemal zanim zdołał to zrobić, Zuko ciągnął go już w kierunku statku.


“Tchórz!” Sokka krzyknął za odchodzącym księciem i ruszył do przodu z uniesioną pałką.


Wydając z siebie warknięcie, Zuko odepchnął Aanga i jednym płynnym ruchem obrócił się, wysyłając kulę ognia w kierunku Sokki.


Tego było za wiele. Na widok płomieni zmierzających w stronę jej brata, Katara poczuła przypływ gniewu, jak żaden którego doświadczyła do tej pory. Świat stał się niesamowicie wyraźny i cichy. Podnosząc jedną dłoń, patrzyła jak ściana lodu blokuje atak maga ognia. Jej spojrzenie przeniosło się na postać Zuko, chwilowo rejestrując szok na jego bladej twarzy, zanim jej ręce znowu się uniosły. Potężne, niemal widoczne uderzenie wiatru trafiło maga ognia prosto w pierś z tak mocną siłą, że poleciał on w tył niemal pod sam statek.


Aang, korzystając z okazji, podniósł się i opadł na ziemię, kręcąc kijem nad swoją głową. Katara bardziej wyczuła niż zobaczyła spojrzenia jego i Sokki skierowane na nią, gdy uniosła się ponad ziemię, w wirze wodnym.


Jej ramiona uniosły się ponownie, i statek podniósł się widocznie na wezbranej wodzie. Zwróciła swoje dłonie do przodu, tworząc falę która odsunęła statek od brzegu. Nie była pewna jak daleko go odepchnęła - czas dookoła wydawał się upływać nienaturalnie wolno - do momentu, gdy uderzył on rufą w lodowy klif. Jeszcze przez chwilę unosiła się w powietrzu nad żołnierzami którzy masowo wbiegali na pokład. Klif zaczął pękać, i po chwili fragment lodu i śniegu wielkości samego statku oderwał się, spadając na niego. Było słychać krzyki i kilku żołnierzy rzuciło się na pokład zasłaniając głowy rękami, gdy statek został pogrzebany. Tylko jeden mężczyzna - starszy i grubszy od reszty - patrzył w górę. Jego wzrok skupiony był na Katarze.


Następną rzeczą której Katara była świadoma, było lądowanie na ziemi około brzegu wioski. W jednej chwili dźwięk otoczenia wrócił, a ona wylądowała  na nogach, które były zbyt zmęczone aby ją utrzymać. Upadła na kolana. Z dala słyszała swojego brata wołającego jej imię. Zamknęła oczy.


Gdy ponownie je otworzyła, była w namiocie, Gran-Gran, Sokka i Aang ściśnięci obok niej. Powoli Katara podniosła się, tylko by zostać zbombardowaną pytaniami Sokki


“Co to było? Już ich nie ma? Na dobre? Świeciłaś!’ Sokka wykrzyknął. “Czy to jest normalne? Czy wy wszyscy magicy świecicie?”


Katara była zbyt zmęczona aby odpowiedzieć na te pytania. Zamiast tego, spojrzała na swoją babcię. “Co się dzieje, Gran-Gran?”


Starsza kobieta westchnęła. “Och, moja mała magiczko wody…” Z smutnym wzrokiem położyła dłoń na ramieniu Katary.


Sokka prychnął z niedowierzaniem. ‘Nie ma mowy, żeby to była magia wody. Bez obrazy, Kataro, ale magia wody to ledwie kilka wymyślnych plusknięć. Cokolwiek to było…”


“Magia powietrza,’ przerwał Aang, mówiąc nieco tylko głośniej niż szeptem. Zauważył spojrzenie Katary i poprawił się, mówiąc dosadniej. “Częściowo, w każdym razie.”


“Ale Katara jest magiem wody.” powiedział Sokka, trochę zbyt głośno. “Nikt nie jest w stanie kontrolować zarówno wody jak i powietrza.”


“Jedna osoba jest,” Aang odpowiedział, ze spojrzeniem skupionym na Katarze.


Nastała krótka chwila zawahania. “Ale Awatar powinien być magiem powietrza.” Sokka krążył spojrzeniem między swoją siostrą a Aangiem.”Nawet ja o tym wiem.”


“Awatar był magiem powietrza” Gran-Gran wstała i podeszła do swojej wnuczki. “Do czternastu lat temu.”


“Czternastu lat?” Oczy Aanga rozszerzyły się. “Ale ja–” jego głos się załamał i spojrzał na Katarę. Wydawało się to kosztować go ogromny wysiłek, ale wreszcie wyszeptał. “Znałem go.”


Katara z sympatią dotknęła jego dłoni, ale nie zareagował. Zwróciła się ponownie do swojej babci. “Od jak dawna wiedziałaś?”


Gran-Gran uśmiechnęła się. “Odkąd miałaś trzy lata. Twoja matka i ja widziałyśmy, jak podpalałaś łóżko twojego brata.”


“Co robiła??” Sokka wykrzyknął.


Ignorując go, Katara zapytała. “Kto jeszcze wie? Tata?”


“Nie. Myśleliśmy, że będzie bezpieczniej jeśli nikt nie będzie wiedział, żę Awatar żyje. I Hakoda - kocham mojego syna, ale nigdy nie był skromny jeśli chodzi o jego dzieci. Gdybym mu powiedziała, w przeciągu tygodnia wiedziałaby cała wioska.” Gran-Gran zauważyła wyraz twarzy Katary i przykucnęła by dotknąć jej ręki. “Zawsze chciałam ci powiedzieć, moja mała. Ale bez magów powietrza którzy mogliby cię uczyć, nie było powodu do pośpiechu.” Stara kobieta skierowała swoje spojrzenie na Aanga. “Do teraz.”


Ostatecznie, Katara uśmiechnęła się. “Zostaniesz moim nauczycielem magii powietrza, Aang?”


Aang skinął, nie patrząc na nią. “Teraz naprawdę musimy znaleźć ci nauczyciela magii wody.”


“Jak niby chcecie to zrobić?” Sokka zapytał cierpko. “Może zapominacie, ale ona jest ostatnim magiem wody na Południowym Biegunie”


“Na Północnym Biegunie jest inne Plemienie Wody” powiedział Aang, kierując spojrzenie w górę. W jego oczach wciąż widać było dystans, jednak wysilił się aby się uśmiechnąć. “Jestem pewien, że ktoś tam będzie mógł cię uczyć.”


“I jak chcesz się dostać do Północnego Bieguna?” Sokka zapytał.


Aang wzruszył ramionami. “Mam latającego bizona.”


Brwi Sokki podniosły sie do góry.


Gran-Gran kiwnęła głową, akceptująco. “Dobrze. A ty Sokka…”


“Też lecę,” Sokka przerwał jej w pół słowa. Gran-Gran chciał coś odpowiedzieć, ale chłopak mówił dalej. “Wiem, że tata chciał abym został i bronił wioski, ale…”


Na widok wyrazu twarzy Gran-Gran, przestał dalej mówić. “A ty Sokka,” kontynuowała, “Opiekuj się swoją siostrą.”

Komentarze

Popularne posty