Obecnie Tłumaczone Fiki

  • Smoczy Książe: "Biały Mag"
  • Awatar Legenda Aanga: "Opowieść o Lodzie i Dymie"
  • Kod Lyoko: "Wsparcie"

Kod Lyoko: "Wsparcie", Rozdział XI

 


 Tłumaczenie i publikacja za pozwoleniem autora, The Blade of Osh-Tekk. 



Twoi rodzice odprowadzają cię do szkoły? Hmm, szczęściara,” powiedziałem opierając się o ścianę. Jeremy niedawno odkrył przejście do Sektora Piątego i oficjalnie zaczęliśmy eksplorować to miejsce. Niestety, późne powroty Yumi zaczęły powodować problemy ze strony jej rodziców, co w efekcie przysparzało kłopotów nam. 


“To nie szczęście. To jest okropne. Taki wstyd,” powiedziała Yumi.


“Lepsze to, niż dostać po tyłku. Bo to stałoby się mi, gdybym spróbował czegoś takiego z moimi rodzicami,” powiedziałem.


“Twoi rodzice stosowali kary cielesne?” zapytał Jeremy.


“Tak. I się z tym zgadzam. Wierz mi, to może być bardzo skuteczne narzędzie by zmusić dzieci aby się słuchały,” powiedziałem.


“To bardzo barbarzyński sposób wychowywania swoich dzieci,” stwierdził Jeremy.


“Barbarzyński czy nie, sprawdza się. Ja zostałem wychowany w ten sposób,” powiedziałem.


“Możemy zejść z tematu kar cielesny, i przejść do tego jak rozwiążemy ten problem z moimi rodzicami?” zapytała Yumi.


“Będziesz musiała odzyskać ich zaufanie. Myślę, że będzie najlepiej gdy zrezygnujesz z wypraw do Lyoko na jakiś czas,” powiedział Jeremy.


“Huh? A co z eksploracją Sektora Piątego? To miało być dziś wieczór, prawda?” zapytała z oburzeniem Yumi.


“Nie martw się, Jeremy zda ci pełen raport,” powiedział Ulrich.


“Obiecuję,” potwierdził Jeremy. Wtedy zadzwonił dzwonek i westchnąłem, nie chcąc siedzieć w ciasnej sali Pani Hertz.


“No dalej, ludzie. Wiem, że nie możecie się doczekać lekcji z Panią Hertz. Idziemy.” powiedział wolno przeciągając Odd. 


“Uczyłeś się do testu z biologii morskiej?” zapytał go Jeremy.


“Mogę odpowiedzieć ci za niego. Nie,” wysyłając Oddowi wymowne spojrzenie, na które ten odpowiedział obrażonym. 


“Przestańcie we mnie wątpić. Oczywiście, że się uczyłem,” powiedział Odd, na co podniosłem brew. To będzie dobre. “Ryby są znakomicie przystosowane do wody. Co więcej, potrafią pływać.” Głośno zajęczałem chowając twarz w dłoni po tym stwierdzeniu. 


“Jesteś totalną lamą,” powiedział Jeremy, na co wszyscy się roześmialiśmy. Sposób w jaki to powiedział uczynił to dziesięciokrotnie śmieszniejszym.


Wszyscy spotkaliśmy się późno w nocy w fabryce na eksplorację Sektora Piątego i byliśmy gotowi ją zacząć. Ach, Lyoko nigdy nie starzeje się w moich oczach. 


“Zero potworów? Szkoda. Chciałbym ich trochę załatwić,” powiedziałem po wylądowaniu na ziemi.


“Pewnie się regenerują. Potrzebują tego po tym jak ostatnio skopaliśmy im tyłki,” powiedział Odd.


“Musicie dotrzeć do drugiego końca sektora aby wsiąść w transporter. Przygotuję wam pojazdy,” powiedział Jeremy. Aelita natychmiast wskoczyła na moje plecy, a ja poczekałem aż Ulrich i Odd będą gotowi. Długo czekali na rewanż.


“Nie pokonacie mnie. Mam nadzieję, że o tym wiecie,” powiedziałem z pewnością siebie.


“Tym razem jedno z nas cię dorwie. Aelita na pewno cię spowolni,” powiedział Ulrich.


“Chcesz żebym jechała z jednym z nich?” zapytała Aelita.


“Hej, to nieuczciwa przewaga, Księżniczko!” krzyknął Odd.


“A to że jestem na jego plecach nie jest nieuczciwe?” zadała pytanie Aelita.


“Cóż, jego bieganie i skakanie się poprawiło, trzeba go więc nieco stonować,” powiedział Odd.


“Chcecie mnie osłabić? W porządku. Nie martw się, Aelita. I tak zostawię tych przegrywów daleko z tyłu,” powiedziałem zuchwale, rozciągając kark.


“Zobaczymy, czy dalej będziesz tak myślał łykając mój kurz,” powiedział Odd, natychmiast ruszając w kierunku brzegu Sektora.


Odd miał nade mną sporą przewagę, a Ulrich był ze mną łeb w łeb. Prawie chciałem wskoczyć między drzewa by zyskać przewagę, ale nie mogłem tego zrobić z Aelitą na moich plecach. Musiałem po prostu przyspieszyć.


“Kto teraz je czyj kurz?” krzyknął Odd, oglądając się za siebie. Zacisnąłem zęby zwiększając prędkość mojego biegu i zyskując trochę dystansu, ale było to za mało aby go wyprzedzić. Ulrich również zaczął się do mnie zbliżać. Chociaż tego nie zauważyłem, Aelita naprawdę mnie spowalniała. Wyścig zakończył się z Ulrichiem na pierwszym miejscu, oraz mną i Oddem razem na drugim.


“Cóż, wolałbym łykać twój kurz, niż jego,” powiedziałem docierając do krawędzi Sektora. 


“No i gdzie ta mowa o mnie jedzącym twój kurz?” powiedział Odd z uśmieszkiem.


“Zremisowałeś ze mną i oboje gryźliśmy kurz Ulricha. Nie jesteś w pozycji by cokolwiek mówić,” powiedziałem Oddowi.


“Cieszę się tylko, że udało mi się ciebie pokonać w wyścigu. Gdybym tylko mógł to zrobić bez Aelity na twoich plecach,” powiedział Ulrich.


“Obawiam się, że to nigdy się nie stanie,” powiedziała Aelita z małym uśmieszkiem. Uśmiechnąłem się. Powiedziała to za mnie.


“Jeszcze zobaczymy, Księżniczko” powiedział chytrze Ulrich.


“Dobra, wpisuję ten kod o którym mówiłeś. Scypion,” powiedział Jeremy. Po chwili przyleciała znajoma biała kula z symbolem Lyoko i zabrała nas z Sektora. Poruszaliśmy się teraz z dużą prędkością przelatując przez granicę Sektora, aż w końcu znaleźliśmy się w Sektorze Piątym. 


“Uważajcie. Gdy dostaniemy się do środka, aktywujemy czasomierz. Jeśli nie znajdziemy przełącznika i nie naciśniemy go zanim skończy się czas, sektor się zamknie i nie będziemy mogli przejść dalej. A potwory XANA’y na pewno nam tego nie ułatwią,” powiedziałem im.


“Przyjąłem,” powiedział Ulrich. Drzwi otworzyły się po chwili i natychmiast zaczęliśmy biec. Nic jednak nie wydawało się oczywiste, gdy zaczęliśmy się rozglądać. Sektor Piąty był zwodniczym miejscem.


“Uważajcie, macie na ogonie dwa Pełzacze,” powiedział Jeremy, na co natychmiast wyjąłem oba moje ostrza. 


“Szukajcie dalej, ja się nimi zajmę,” powiedziałem. Nie było sprzeciwu, i trójka pobiegła dalej. Gdy tylko pierwszy potwór wychylił głowę zza rogu, ugodziłem go i kopnąłem, aby eksplozja mnie nie dosięgnęła. Drugi Pełzacz wciąż się poruszał i zaczął strzelać we mnie laserem.


Zbliżyłem moje miecze do siebie i zacząłem kręcić nimi jak wiatrakiem, aby odbić wiązki. W jednej chwili, rzuciłem oba moje ostrza w jego tułów i zrobiłem salto do tyłu aby uniknąć kolejnych laserów. Przecięły go na pół, po czym szybko eksplodował. Sięgnąłem dłońmi, i po chwili oba moje miecze wróciły do moich rąk.


“Krowy doić!” krzyknąłęm, chowając swoje miecze i ruszając w kierunku w którym pobiegła Aelita i reszta.

Gdy tylko wybiegłem z korytarza, zobaczyłem Aelitę, Odda i Ulricha wybiegających z osobnych korytarzy, i aktywowałem Sprint Mocy aby ich dogonić. Mieli irytację na twarzach, gdy mnie zobaczyli. 


“Rany, już tu byliśmy?” krzyknął Ulrich.


“Obawiam się, że tak,” potwierdziłem. Zaczęliśmy biec w innym kierunku, gdy Aelita zatrzymała się przed rozgałęzieniem.


“Tędy,” powiedziała. Zaczęła biec, ale wyskoczyłem przed nią i odbiłem laser, który z pewnością trafiłby ją w klatkę piersiową. Spojrzałem do góry i zauważyłem kolejnego Pełzacza podążającego w naszym kierunku.


“Tak, widzę cię,” powiedziałem ze śmiertelnie poważnym wyrazem twarzy. Odd zajął pozycję zaraz za mną i zaczął wystrzeliwywać laserowe strzały w niego. Pełzacz nie mógł na to nic poradzić. Oboje zrobiliśmy salta do tyłu, aby schować się za osłoną.


“One naprawdę są paskudne,” powiedział Odd z uśmiechem.


“I silne. Nie daj się trafić. Nie zawsze będę mógł ochronić was przed laserami,” powiedziałem.


“Notatka do siebie. Powinniśmy pozwolić tobie iść pierwszym w tych ciasnych korytarzach,” powiedziała Aelita.


“A Ulrich ostatni. Odd może strzelać do nich z tyłu, podczas gdy będziemy was osłaniać. Trzymajmy się tego planu, gdy będziemy przechodzić przez te korytarze,” zasugerowałem.


“To naprawdę dobry pomysł. Jeremy, masz jakieś sugestie odnośnie tego jak mamy znaleźć wyjście z tego miejsca?” zapytał Ulrich.


“NIe do końca, ale mam dla was newsa. Jesteście w labiryncie. Skręcajcie w lewo przy każdym rozwidleniu, i zostawiajcie za sobą znak. Jeśli droga jest już oznaczona, biegnijcie w prawo,” powiedział Jeremy.


“Świetny pomysł. Ruszajmy,” powiedziałem, natychmiast kierując się w następny korytarz, chociaż nie miałem pojęcia dokąd biegnę. Trzymałem miecz w dłoniach, oznaczając po drodzę ścianę, jak zasugerował Jeremy.


“To nie do wiary. Nigdy się stąd nie wydostaniemy,” krzyknął Odd.


“Lepiej żebyście to zrobili. Pozostały dwie minuty aby znaleźć przełącznik i zatrzymać odliczanie,” powiedział Jeremy.


“Dzięki za przypomnienie,” powiedziałem oschle. Wyszliśmy się z niekończącego się koła i wydostaliśmy się na zewnątrz. Nie powiedziałem nic, biegnąc w kierunku otwarcia, które widziałem. Trafiłem jednak w ślepą uliczkę.


“Ech, świetnie,” powiedziałem.


“Jeremy, widzisz coś u siebie?” zapytał Ulrich.


“Zobaczmy. Wróćcie skąd przyszliście. Na ścianie jest jakiś mechanizm,” powiedział Jeremy.


“To przełącznik! Rany, muszę być bardziej skupionym,” powiedziałem zawracając, i podążając za innymi w głąb korytarza.


“Szybciej! Czas się kończy!” krzyknął Jeremy.


Użyłem Skoku Mocy aby znaleźć się na poziomie przełącznika, natychmiast obrywając dwa razy i uderzając mocno głową o platformę. 


“Pieprz się, XANA,” powiedziałem, słysząc kolejne lasery. Spojrzałem z kładki na której wylądowałem i zobaczyłem Aelitę okrążoną przez dwa Pełzacze. “O nie, nic z tego!”


Złapałem oba moje miecze, i rzuciłem je w Pełzacze. Pierwszy chybił, ale drugi trafił jednego z nich prosto w głowę, natychmiast go niszcząc. Spostrzegłem, że Ulricha i Odda już nie ma, najpewniej wyeliminowały ich Pełzacze. 


“Koniec czasu. Pomieszczenie za chwilę się przekształci,”  powiedział Jeremy. Zauważyłem, że platforma na której się znajdowałem zaczęła poruszać się w górę, więc przeturlałem się na bok by z niej zejść i znaleźć się na poziomie Aelity. Tylko po to, by znowu zostać ostrzelanym. Toczyłem się, aby uniknąć laserów, które jednak po chwili ucichły.


Gdy obróciłem się na plecy i spojrzałem w bok, zobaczyłem Aelitę trzymającą przed sobą jeden z moich mieczy, w miejscu w którym jeszcze przed chwilą była szyja Pełzacza. Uśmiechnąłem się, wciąż leżąc na plecach.


“Powoli przyzwyczajam się do tego,” stwierdziła Aelita, przyglądając się ostrzu które trzymała w rękach.


“Robert, jesteś cały?” zapytał Jeremy.


“Powoli dochodzę po tym uderzeniu w głowę, ale dam radę, Pewnie nie mam zbyt dużo punktów życia?” zapytałem, podnosząc się na nogi.


“Tylko dwadzieścia. Pełzacze zadają czterdzieści. Nie możesz ponownie oberwać,” powiedział Jeremy.


“Dzięki za przypomnienie,” powiedziałem, odbierając miecze od Aelity i chowając je spowrotem..


“Nie martwcie się, zwirtualizuję jeszcze raz Odda i Ulrich’a aby dać wam trochę wsparcia. No dalej…” 


“Co się dzieje?” zapytałem, ale nie dostałem odpowiedzi. “Jeremy?”


“O nie! Aelita, Robert! Odd i Ulrich nie wrócili!” Jeremy krzyknął nagle po kilku sekundach. 


“Oczywiście coś musi pójść nie tak. I mam przeczucie, że oni nie są jedynymi którym to grozi. Jak sprowadzimy ich spowrotem?” zapytałem.


“Sektor Piąty wydaje się być napisanym z użyciem innego programu materializującego. Muszę go znaleźć. Ale pewnie jest to równie proste, co stworzenie twojego antiwirusa,” powiedział wstrząśnięty Jeremy.


“Nie martw się. Znajdziesz go,” zapewniłem go.


“Ale co z tobą? Jeśli jeden z tych Pełzaczy wróci i cię trafi…”


“Po prostu muszę uważać,” przerwałem mu. “Troszeczkę ryzyka jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Wiem, że Yumi jest pod obserwacja jej rodziców, ale naprawdę przydałaby mi się jej pomoc,” powiedziałem.


“Tak, zadzwonię do niej. W międzyczasie, zostańcie tam gdzie jesteście,” powiedział Jeremy.


“Nie żebyśmy mieli gdzie pójść. Wszystkie wyjścia zostały zablokowane gdy czas się skończył,” powiedziałem poirytowanym tonem.


“Będzie dobrze,” zapewniła mnie Aelita. Zdecydowałem usiąść z zamkniętymi oczami, by trochę się zrelaksować. “Szkoda, że nie jesteśmy w wieży. Przydałoby mi się trochę regeneracji punktów życia.”

“Wątpię, aby cokolwiek mogło nas tutaj dopaść,” powiedziała Aelita, na chwilę przed tym jak usłyszeliśmy znajomy skrzek. “Robert… Jeremy… słyszeliście to?” Spojrzałem w górę, widząc zbliżającą się do nas Scyfozoę i dwa Pełzacze. Potwory natychmiast skoczyły ze swoich miejsc, lądując zaraz za Aelitą. Natychmiast wyciągnąłem miecze, spoglądając pomiędzy Aelitę i Scyfozoę.


“Scyfozoa jest tutaj! Robert, chroń Aelitę za wszelką cenę!” krzyknął Jeremy.


“Jesteśmy w niezłym dołku. Niewiele mogę teraz zrobić,” powiedziałem gdy Scyfozoa zaczęła się do mnie zbliżać. Podniosłem moje miecze, starając się ją przeciąć, ale zobaczyłem jak Aelita zostaje trafiona i ląduje obok mnie. Ten widok wzburzył krew w moich żyłach i udało mi się odciąć jedną z macek potwora, zanim została ponownie trafiona. XANA nie grał teraz czysto.


“Robert! Co ty robisz?! Aelicie zostało tylko dwadzieścia punktów życia! Jeszcze jeden strzał i po niej!” wykrzyczał Jeremy.


Scyfozoa unosiła się przede mną i głośno zaskrzeczała, zanim zrobiła gest ‘chodź tutaj’ za pomocą swoich macek. Westchnąłem. Wiedziałem, do czego to zmierza. Opuściłem ramiona, spoglądając na ziemię z zamkniętymi oczami. Schowałem miecze i powoli zacząłem do niej podchodzić. XANA oferował mi ultimatum. Ja albo Aelita. I z jakiegoś powodu XANA wolał mnie jako niewolnika, zamiast wyeliminować mnie tu i teraz, i zabrać Aelicie pamięć.


“Robert? Co ty robisz?” zapytała Aelita, gdy byłem już przy Scyfozoi.


“Ja albo ty. O to chodzi XANA’ie. Nie pozwolę, żeby cię dostał. Jeśli mną zawładnie, chcę abyś nie okazywała litości. Wepchnij mnie do cyfrowego morza, jeśli trzeba,” powiedziałem, zbliżając się do kreatury.


“Nie mogę…” Aelita zawahała się, zanim Scyfozoa oplotła mnie swoimi mackami. Jakoś udało mi się zacisnąć pięści, zanim zbliżyły się do mojej głowy, i byłem uwięziony zarówno fizycznie, jak i mentalnie. 


W czasie który wydawał się wyjątkowo krótki, poczułem jak upadam na ziemię, z oczami skierowanymi do dołu. Lasery leciały w moim kierunku, ale zobaczyłem coś ciemnego pojawiającego się przed nami. Wstając na nogi zauważyłem ścianę powstałą przede mną i Aelitą. Aelita natychmiast podeszła do mnie i pomogła mi wstać


“Jestem… jestem cały. Dziękuję,” powiedziałem zanim wyjąłem moje miecze i wskazałem głową w bok. Uśmiechnęła się i wskoczyła mi na plecy, obniżając barierę którą stworzyła aby nas ochronić. Kiedy zniknęła, ruszyłem Sprintem Mocy za Pełzacze, które strzelały w lokację w której byliśmy jeszcze przed chwilą. Byłem za nimi nim przygotowały się w ogóle do strzału o biegłem w stronę otwarcia. Znaleźliśmy się w miejscu którego niekoniecznie pamiętałem, ale wydawało się znajome.


“Co to jest?” zapytała Aelita.


“Wygląda na windę,” odpowiedział Jeremy.


“Jest strasznie szybka jak na windę, ale poradzę sobie z tym,” powiedziałem przygotowując się do startu. 


“Spróbuj dostać się tam, gdzie jest Yumi,” powiedział mi Jeremy. Skinąłem głową i skoncentrowałem wzrok na niej. Zobaczyłem jak nadbiega z prawej strony, z ręką wyciągniętą do przodu. Zignorowałem to, wskakując na platformę we właściwym czasie,” 


“Dobry refleks,” pochwaliła mnie Yumi.


“Dzięki,” odpowiedziałem.


“Czy ktoś wie, dokąd jedziemy?” zapytała Aelita.


“Tak. I będzie to dokładnie to, czego potrzebujemy,” powiedziałem. Zatrzymaliśmy się na wąskiej platformie i szybko znaleźliśmy się na jej końcu. Zobaczyliśmy cały zewnętrzny obszar Sektora Piątego.


“Na końcu tej platformy jest interfejs. Dostań się do niego i zobacz, co uda ci się znaleźć,” powiedziałem jej. Skinęła głową, i podbiegła do końca platformy, i natychmiast zaczęła się logować. 


“Niesamowite!” krzyknęła Aelita.


“Co?” zapytał Jeremy.


“To jest niewiarygodne. Ten interfejs daje dostęp… do własnych danych XANA’y!” ponownie krzyknęła Aelita. “XANA mieszka w Sektorze Piątym!” 


“Poczułem mrowienie z tyłu głowy, i zobaczyłem że ściany zaczęły się poruszać. Natychmiast wyciągnąłem miecze. 


“Będziemy mieli towarzystwo,” powiedziałem. Yumi skinęła głową.


“Mam dostęp do mnóstwa danych!  To jest szalone!” wykrzyknęła Aelita.


“Szukaj kodu dewirtualizacji z Sektora Piątego. Jeśli go znajdziesz, będziemy mogli uratować Odda i Ulricha,” powiedział jej Jeremy. W tym samym czasie, Manty zaczęły wylatywać ze swoich gniazd. 


“Świetnie. Nienawidzę tych głupich paskudztw,” powiedziałem, trzymając miecze w gotowści.


“Pozwól Yumi zająć się potworami. Nie możesz jeszcze raz oberwać. Jeśli Pełzacze są silne, to te rzeczy mogą zadawać tyle samo obrażeń,” ostrzegł mnie Jeremy.


“Czuję się ostrzeżony,” powiedziałem, obserwując Mantę latającą nad nami. 


“Jeremy, będę potrzebowała Hulajnogi,” powiedziała Yumi.


“A mi przydałaby się Deska Odda,” powiedziałem.


“Złe wieści. Gdy Aelita korzysta z interfejsu, nie mogę nic zrobić z mojej strony,”  powiedział Jeremy.


“Świetnie,” jęknąłem.


“Chyba znalazłam. Przesyłam to tobie,” powiedziała Aelita.


“Ok, przejmuję kontrolę,” powiedział Jeremy, gdy ja skupiłem wzrok na Mantach.


“Okrążają nas jak stado głodnych rekinów, i wcale mi się to nie podoba,” powiedziałem trzymając miecz w górze.


“Jeremy! Hulajnoga i Deska! Teraz!” krzyknęła Yumi.


“Już są w drodze!” krzyknął Jeremy. Krótko po tym Deska i Hulajnoga zwirtualizowały się przed nami. Aelita chciała wskoczyć ze mną na Deskę, ale pokręciłem głową.


“Yumi ma więcej punktów życia ode mnie. Tak będzie bezpieczniej,” powiedziałem jej. Skinęła głową i zamiast tego wskoczyła na Hulajnogę razem z Yumi, podczas gdy ja stanąłem na Desce i ruszyłem do przodu, aby uniknąć laserów wystrzeliwanych przez Manty.


“Miejmy nadzieję, że jestem lepszy w lataniu na tym, niż jeździe na deskorolce,” powiedziałem, lecąc w górę. Trzymałem w rękach moje miecze, lecąc wyżej aby zgubić ścigające mnie Manty. 


“Tunele. Co jeśli… Co jeśli korespondują one do tych które otwierają się na arenie?” zastanawiał się głośno Jeremy.


“Powiedziałbym, że przydałoby się to teraz, bo ja-” stęknąłem odbijając kilka laserów lecących w moją stronę. “My teraz tego potrzebujemy.”


“Hura! To działa!” krzyknął Jeremy.


“Jakkolwiek chciałbym skrytykować twój wybór słownictwa, zamiast tego po prostu podziękuję ci za znalezienie sposobu żeby się stąd wydostać,” powiedziałem.


“Och dziękuję. Zdecydowanie wolę to,” powiedział Jeremy. Ruszyliśmy natychmiast, jednak jedna z Mant wyleciała przed nas i zestrzeliła Yumi z deski. Natychmiast zanurkowałem aby ją złapać i razem z nią na moich plecach oraz Aelitą wylecieliśmy z sektora. 


“Było blisko. Dziękuję,” powiedziała Yumi.


“To naturalne, że ratuję ci tyłek po tym, jak ty uratowałaś mój,” powiedziałem wróciliśmy spowrotem do Sektora Górskiego.


“Lećcie do neutralnej wieży. Ściągnę was wszystkich tutaj,” powiedział Jeremy. Natychmiast wleciałem do wieży która była najbliżej, a nasze pojazdy spadły w cyfrową przepaść. “Dobra, gotowe. Kod: Ziemia.” Cała nasza trójka uniosła się w powietrze i po chwili zostaliśmy wysłani spowrotem na Ziemię. 


Zakręciło mi się w głowie i prawie upadłem wychodząc ze skanera. Rany, to nadal jest nieprzyjemne, nie cierpię tych głupich rzeczy.


“Jesteśmy. Ale co z pozostałymi?” zapytała Aelita.


“Już wpisuję kod. Materializacja Odda, materializacja Ulricha,” powiedział Jeremy. Pozostało nam tylko czekać. Jeremy zszedł do pomieszczenia skanerów, a my po prostu trzymaliśmy ręce i modliliśmy się aby się udało. Wiedziałem, że tak będzie, ale było miło wspierać ich gdy tego potrzebowali. 


Wtedy dwójka wyszła ze skanerów, a my odetchnęliśmy z ulgą. Ja po prostu się uśmiechałem.


“Tak!” krzyknął Jeremy.


“Udało się!” dołączyła Aelita.


“Jak gdyby była jakakolwiek wątpliwość,” powiedziałem pomagając Ulrichowi wstać na nogi, a Jeremy pomógł Oddowi.


“Odd, jak się czujesz? Powiedz coś,” powiedział Jeremy.


“Nicoś,” powiedział słabo Odd. Wszyscy roześmialiśmy się. Nawet na wpół przytomny, Odd wciąż był Oddem.


Wszyscy trzymaliśmy się w ramionach jadąc windą, ale gdy tylko drzwi zaczęły się otwierać, prześlizgnął się przez nie Kiwi. 


“Kiwi?” zapytałem.


Spojrzałem do przodu, by zobaczyć rodziców Yumi, dyrektora i Jima stojących przed windą. Przełknąłem ślinę. Nie było dobrze. Wygląda, że jednak będziemy musieli użyć Powrotu do Przeszłości…


“Yumi, co ty tutaj robisz?” zapytał pan Ishiyama.


“Macie nam sporo do wyjaśnienia,” dyrektor Delmas powiedział, chwytając Ulricha za ramię. Spojrzał spowrotem na Jeremiego, który skinął głową i nacisnął przycisk windy. Aelita pobiegła, ale byłem pewien, że Jim podąży za Jeremiem. 


“Wybacz za to, Jimbo,” powiedziałem wyskakując w powietrze i nokautując go kopniakiem w splot słoneczny. “Zawsze chciałem na kimś to wypróbować.” Nie dałem im nawet szansy na reakcję, gdy puściłem się biegiem. Teraz wiem przynajmniej, że mogę powalić dorosłego mężczyznę jednym kopnięciem. Dobrze wiedzieć.






Komentarze

Popularne posty